Jak krople deszczu dla spragnionej suszy
Spadłeś mi z niebo, zamieszałeś w duszy
Jak dla chorego uzdrowiciel ciała
Tak Bóg mi Ciebie zesłał, bym przejrzała
Jak anioł w świat wyrusza przestraszony
Tak i ja wyruszam z sercem, w Twoją stronę
Wiem. że nie przyjmiesz mych wyznań bezkresnych
Bo drodzi szmat dzieli i czas jeszcze wczesny
Lecz poszę Cię, byś gdy wkrótce zmęczenie
Oziębi Twoje patriotyczne serce
Wspomnij, poszukaj, gdzie lasów są cienie
Tam będę ja przez wieczność
Nawet więcej