świat coraz to przestaje wyglądać
marszczy się
wysycha
urodzony w domu starców
trwam nieświadom konsekwencji
ryzykownych zachowań
a świat się kurczy
miałem kilka miesięcy
ojca nie widziałem długo
jestem dorosły
ojciec nabrał kształtów
a we mnie tkwi choroba
śmiertelnie kocham swój dom rodzinny
Tychy, 17.08.2007