Ostatnio dodane wiersze
Najlepsze wiersze

To był on! Ujrzała go!

Sprzeczka na pozór maleńka.
Rzeczywistość odmienna - awantura wielka.
Parą nierozłączną byli.
We własnym świecie żyli.
Wspólne plany snuli.
W swojej obecności, jak w niebie się czuli.

Te zdania bez zastanowienia wypowiedziane.
Z żalu, goryczy, złości utkane.
Choć ich niewiele padło.
Nie chciały przejść się przez gardło.
Ból wielki zadały.
Cios wprost w serce łzami zalany cały.

Wybiegł, drzwi trzasnęły.
I choć dwa lata minęły,
Ona wciąż czeka.
Z ciastem w dzień jego urodzin, imienin, rocznicy ślubu nie zwleka.
Pamięta z tamtej sytuacji każdy element.
Tamte słowa zastygłe w niej jak cement.

Tak bardzo go odnaleźć pragnie,
Wpaść w jego ramiona bezwładnie.
I niech ta chwila nigdy nie przeminie!
Ona chce żyć ze swoim Księciem w pięknej krainie.
Trudno uwierzyć...
Nie łatwo z cierpieniem się zmierzyć.

Wie, żę pozostaną niespełnione te marzenia.
Brakuje jej choć nadziei cienia.
Każdy rok, miesiąc, tydzień, dzień. Każda godzina, minuta, sekunda.
To czekanie... Zawsze wynik identyczny: przegrana rudna.
Chciałaby, by istniały czary.
To taki jej sekrecik mały.

Niestety, nie bajka ta.
Ona zakończenie smutne ma.
Po trzech latach dziewczyna list wyjęła.
Koperta w dłoniach niespodziewanie się zagięła,
Że to nie radosna wiadomość poczuła.
Otworzyła. Przeczytała i jakby się otruła...

Niedobrze jej się zrobiło.
Z rytmu codzienności kompletnie wybiło.
Nie zasłabła o mały włos.
Jeszcze wczoraj... myślała, że słyszy jego głos.
Tamta ceremonia.
Zupełna monotonia.

I tak na wieki go straciła.
Miesiąc wcześniej, że wróci się łudziła.
Nagle już nie czekała.
Z ciastem nie zwlekała.
Minęło pięć lat.
Zaczęła wyglądać zza śmierci jego krat.

Jego nigdzie nie było.
Stwierdziła, coś się na zawsze skończyło.
Uparcie jednak wzrokiem szukała.
Za wygraną nie dała.
Wnet: -Tak! To on!
Za nim leciało siedem wron.

Jak marzyła, wpadli w swe ramiona.
Trudno wyrazić, jak uradowana była ona.
Chwila długo trwała.
Dziewczyna ze szczęścia aż płakała.
Zwyczajnie los niefortunnie sprawy splótł.
Najważniejsze: on stanął u ich domu wrót.