bezdech
to tak dręczy, oddech mój płytki i spieszny
ranek dawno już wstal, się wydawał pocieszny
wytrwałości wysiłek , wywracają się nogi
gdybym nawet zachciała, mnóstwo obaw i trwogi
czy społeczność aprobate laskawą okaże
gdy ją do swej egzystencji traumatycznej zrażę
czy ratunek się z czasem pojawi
nawet wtedy, gdy mnie bawi
czy odnajdę ukojenie
kiedy zewsząd trud, cierpienie
czy Ktoś jeszcze myśli o mnie
może lepiej jak zapomne
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -