bezsenność
wokół zgięte w pół ubrania
głowa cała potargana
tło słoneczne już zanika
zagar niepospiesznie tyka
gdy się jawa ze snem miesza
kiedy nic już nie pociesza
nostalgiczne obrzydzenie
i wygodne zapomnienie
niegdyś biło nieprzytomnie
dziś już nie pamieta o mnie
srebrnych punktów nic potężna
pajęczyca much, okężna
łapie, rwie mnie w środku nocy
nie znajdując już pomocy
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -