Liberta.

Dorota Surdej
19.15.2015 11:15·~ 4 min. czytania

„Liberta”.

 

„Żaden wiatr nie jest dob­ry dla okrętu, który nie zna por­tu swe­go przeznaczenia”. 

Konfucjusz

 

Rozwijając myśl Konfucjusza można zastanawiać się nad wieloma kwestiami symboliki „okrętu”, ale wyraz autentyczny to przede wszystkim znaczenie samego Państwa jako Statku, jak i Człowieka- jednostki agnostycznej, przedmiotu, czy rzeczy faktycznie symbolicznej.

Sam filozof, Człowiek wielki w Swej Myśli zaznaczył sferę myśli nie tyle Konfucjańskiej ile Buddyjskiej Filozofii zapoczątkowanej w Chinach jeszcze długo przed powstaniem Właściwego Islamu.

W myśl Tej Nauki Człowiek jako Persona jest biedny, kiedy nie zna swojego miejsca na ziemi, a przede wszystkim przeznaczenia lub własnej drogi.

Gdybym miała się tutaj w tej chwili posiłkować Koranem, to zapewne zacytowała bym słowa:

„Zaprawdę, droga prosta – droga Boga – jest taka, żeby każdemu było dane to, co wam dano”.  

Cytat dotyczy Narodu Wybranego według Koranu droga do Boga wiedzie przez posłuszeństwo Jego wyrokom.

Czyli każdy ma prawo do zbawienia, podobnie jest z Drogą jaką obrał, czy obrała osoba na starcie z „portu życia”.

Podobnie jest w przypadku Państwa, ponieważ kierunek nie zdaje się być jasny, dlatego „szary człowiek”- taki, który nie ma pojęcia o gospodarce i polityce, nawet po ukończonych w tym kierunku studiach nie powinien brać się do rządzenia.

Tak po za tym Statek, który jest źle zbudowany od samego ab ovo nie ma szans na przetrwania najgorszego sztormu.

 

Tutaj przytoczę jako przykład Osobę Samego Konfucjusza- Samouka, który pokazał światu, że „ludzie wykształceni” często przepłacają za swoją naukę, nie tylko nie poznają przy tym życia, ale nauka którą tylko „liznęli” to nawet nie jedna setna tej objętości jaką jest w postaci autentycznej.

„Nauka” gdybym miała określić sens tego słowa, to całość rzeczy poznanych i tych na jakie zdołamy się natknąć w przyszłości, jest to nie tylko sama jako taka podawana z nazwy, czego uczą Studentów, czyli „martwą regułą” i nawet nie zostaje ona odkryta często przez Nich dalej przez kolejną drogę Ich Praktyki, czyli stykania się z ową na co dzień.

A ofiary takich praktyk to po prostu „eksperymenty dydaktyczne”.

Sama nauka, to niestety nie Studia, nie jak wielu się wydaje „papierek”, bo spotkałam się z wieloma przypadkami, gdzie osoba po studiach pisze książkę, która w żadnym wypadku nie odzwierciedla rzeczywistości, choć Autor po Studiach stwierdza jednoznacznie, że gatunkiem nie jest „science fiction”, tylko „publicystyka”.

Jednymi z takich przykładów są drukowane ostatnie wydania „Starej baśni” w Życiu Warszawy (Góra „Lasota”, która nie istnieje, czy wyrażenia, których w oryginale po prostu nie ma…), dalej wydanie Kunstlera, czy Henslera (nazwisko pochodne z Idisz lub Niemieckiego w każdym razie) „Mitologii Chin”- to nic innego, tylko zakłamanie i przekłamanie tekstu Chińskiej Agnostyki i Samej Filozofii Konfucjusza (np. fragment, gdzie Demon staje się bóstwem, lub wyrażenia, gdzie autor nazywa Dynastię Smoków po Chińsku- dynastią świń).

Nie wiem jaką drogą podążają Autorzy tych Książek, ale z pewnością odrębna od rzeczywistości, a już na pewno od prawdy.

Po za tym podobnie jest z rządami, ale opinię wyrazić mogłabym w dwóch słowach…

 

Dorota Surdej.