Listy niewysłane
Karmię się resztkami
obecności ...
I widzę
i nawet nie muszę zamykać oczu.
Jestem
ciepłem tętniących wydzielin
Twojego ciała,
ruchem Twoich źrenic.
Myślą
nieporządanie pierwszą,
dotykiem ostatnim,
promieniującym.
Zapachem przed i po,
zawsze.
Krzykiem tłumionym,
narastającym.
Zdyszanym szeptem czasu
w rozłące.
Mój sen jest w tamtych zaciśniętych dłoniach.
Dalej pisze cisza.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -