MIĘDZY BOGIEM, MNĄ, A DRUGIM CZŁOWIEKIEM: Czyli jak ocalić kogoś, samemu będąc nikim
Opowiem wam teraz pewną historię, z której, tematem nie będę się śpieszył, jednym tylko zaznaczając zdaniem, iż nie zamierzam na formę baczyć w mym psychicznym stanie, z nadzieją, że czytający wybaczy mi to zaniedbanie.
Początek tej dość dziwnej opowieści biorąc jako dni temu kilka, publikując mój pierwszy z obecnych wierszy, nie domyślałem się jak po kilku dniach, mnie samego to ucieszy.
Jakoś tak poprostu nagle zachciało mi się tworzyć znów, piszac wiersze, nie wiedząc wcale jeszcze że za tym faktem, może stać sam Bóg, tylko czemu?
Gdyż ostatnie utwory powstawały mniej więcej 10 lat temu,
Nie patrząc na to, dość szybko bo w pół godziny, napisałem te pierwsze, nazwijmy to wypociny.
Z racji tego psychiatryka, a więc kondycji umysłowej, to był pierwszy temat jaki chodził mi po głowie, a ja że jestem szczery i krytykę również przyjąć umiem, od razu w pół godziny utwór był już cały, cudnie!
Od razu zaczłem szukać portali, gdzie można by się tym komuś pochwalić, w ciagu kilku minut, zlalazłszy ich chyba ze sześć, na każdym z nich opublikowałem treść.
Pierwszy dzień był dość nie spokojny, co chwilę przeglądając wszystkie strony, w każdym czasie wolnym, a że mając go dużo w szpitalu psychiatrycznym, byłem bywalcem wręcz notorycznym, wyczekując pierwszych ocen i opinii, raczej krytycznych.
Więc spodziewałem się tego złego odbioru, ale pomimo treści utworu, oraz jego otwartości, nie czekając z resztą długo, pozytywne zaskoczenie u mnie gości, oprócz uprzejmych "wytyczek" , co do formy, techniki oraz interpunkcji, gdyż kilka się trafiło, ogólnie było miło.
A że mam też niskie wykształcenie i w szkole złe oceny, tym lepsza reakcja, no to co pisali pierwsi czytelnicy.
Jako że prawie wszędzie można było wystawić jeden tylko wiersz dziennie, troche zwolniło to mój wielki rozpęd, ale rozumiem o co chodzi, żeby nie spamować, więc przez 24 z pozostałych godzin, miałem obserwować, zarzuciłem manię sprawdzania dosłownie nieustannie, czy ktoś więcej byłby chętny do oceniania, a najlepiej też komentowania!
Dzień następny, ekscytacja, w nocy stworzyłem prawie cały drugi utwór i jeśli pamiętam dobrze, dość wczesnie się trafiło, na wierszowej każdej stronie.
Znów oczekiwanie, znów ciagłe sprawdzanie, tak minął dzień prawie cały.
Aż w końcu jakoś wieczorem napisała jakaś dziewczyna, że zaje.... wiersze! Więc od razu michę cieszę, a że jeszcze tam dodała że chetnie się ze mną zapozna, myślę sobie dobra, niech będzie co mi szkodzi? Może takie znajomości, wniosą coś pozytywnego w psychiczną sytuację, której możnaby dogodzić.
Rozmowa się toczyła głównie na temat mego zdrowia, cóż, piszę wszystko tak jak jest, czyli ognia! Na tym etapie jeszcze nie znałem jej wieku, a po pisowni snułem twierdzenie, że pewnie starsze pokolenie. Potem chwila przerwy, kumpel z sali chciał z telefonu skorzystać, ale za 15 minut, już żem go odzyskał. Zapomniałem jeszcze dodać, że napisała druga, tu juz było jasne że kobieta już duzo diojrzalsza, choć jej wieku tu nie wspomnę, więc po powrocie na portale, powiadomiłem obie że jestem już wróciłem na falę,
Tej pierwszej napisałem, że skoro ja już tyle naprodukowalem, może teraz kolej na nią. Wtedy się okazało że jest dużo młodsza damą, ma swoje problemy, a że ja mam ich dużo więcej, zrozumiałem o co chodzi, dziewczyna się przyznaje, ma 15 lat ale nie neguję jej cierpienia no i pewnych wad. Wyszło parę niezgodności, co do ludzi, chamstwa większiści i braku uprzejmości.
Ona tak jak każdy, na ataki też atakiem, wiec tłumaczyć jej próbuję, że w taki sposób, jeden drugiego kopiuję i taki sam sie staje, więc jaki w tym sens? Jeśli kazdy bedzie zły to swiat szybciej zejdzue na psy.
W międzyczasie rozmawiam też z tą starszą bardzo fajną kobietą, która znowu pociesza teraz mnie. Nauczycielka, lecz z zawodu psychologiem, no i oczywiście jest też obyta dobrze z samym Panem Bogiem, więc się robi na prawdę ciekawie, Ja pocieszam i tlumaczę młodszej, i to samo otrzymuję od dojrzałej.
Wróćmy teraz znowu do tej nastolatki, która o dziwo mnie słuchała chyba lepiej niż własnej, rodzonej matki, nie w jakimś złym sensie, po prostu taki świat i ten cały głupi system, który nas indoktrynuje od najmłodszych lat, a rodzicom poprzez pracę zabiera cenny czas, który powinni poświęcic dziecku oraz szsrpie im nerwy do tego stopnia, że są często nie świadomi jak bagatelizują problemy swoich pociech, często też niestety wyładowują stres karcąc własne dzieci i już mamy ogólnoświatowy problem kontaktu na płaszczyźnie rodzice - dzieci.
Znowu wracam do tej młodej kobietki, by wkrotce wyczerpać temat.
A więc trochę przekomarzania, poznałem kilka innych faktów i wtedy zrozumiałem, mówię szczerze doznałem oświecenia i nagle wszystko od poczatku pisania, nabrało znaczenia.Już wiedziałem w jaki sposób zadziałał Bóg, oraz że dał mi wielkie zadanie.
Mianowicie że muszę przekonać młodą dziewczynę do zmiany myślenia, uratował ją od zguby. Bo skoro ja ciągle grzeszę i Boga wciąż zawodzę to mi daje duża szanse zarówno mnie na odkupienie części win, a zarówno tej dziewczynie, której trzeba pomóc żyć!
Skora ja możliwe że życie nazwę przegraną, to muszę zrobić wszystko by z nią nie stało się to samo. Więc dostałem rolę nauczyciela, i na swoich błedach zacząłem ją może trochę zbyt mocno z rzeczywistością zderzać, tłumaczyć co powinna robić a tym bardziej czego nie, bo te rzeczy zniszczyły właśnie mnie. Ja nie miałem takiej możliwości, by ktoś dawał mi rady aż tak konkretne, tak jak ja miałem je dać tej jeszcze bardzo młodej kobiecie. Rodziców separacja, zbyt szybkie, psychiczne dorastanie, poprzez papierosy, chlanie, zioło, no i ćpanie. Aż do illuminati i życia ogólnego rozumienia z perspektywy człowieka, który widzi więcej niz przeciętny mieszkaniec planety ziemia. Jak ten co ma natłok myśli, zbyt dużo odbieranych bodźców, kwestie obłudy kościoła, nauki wiary w Boga, wierząc jedynie w samo Pismo Święte, nie sluchać księdza co za kasę większościa mas, okradają wszystkich nas.No i początki jak zacząć się modlić. By nie byly to regułki puste, tylko za którymi się kryje szczere uczucie i skrucha, oraz żal za grzechy w spowiedzi przed Bogiem nie czlowiekiem!
By zaufala Bogu, oddała mu się w opiekę, sam czesto mnie ratował, pomimo zawodow, i teraz po raz kolejny poprzez me zniszvzone życie mogę przed zgubą uratować drugie. Póki jeszcze ma na to dużo czasu, by stopniowo po trochu, uczyć się coraz więcej, Boga oraz inteligencję traktować jako swój miecz i swoją tarczę.
Teraz wszystko było jasne na sto procent, jak od pierwszego wiersza miało dojść do jej uratowania, przez co i ja część grzechów swych odkupić moglem dzięki Bogu i pomocy bliźniemu. Nie mogłem pozwolić by kiedyś była tu gdzie teraz jestem ja, bo może być za późno by coś więcej z siebie dać i skąd jest już bardzo blisko do samego dna!
A tymbardziej nie chcę by w przyszłosci została narkomanką, lub prostytutką !!!!
Mam nadzieję że jej się to wszystko uda osiągnąć co mi obiecala sie starać z caĺych sił! I może nie tylko Ona skorzysta na tych cudach. Wy też pamiętajcie, uczcie dzieci na swoich błedach i nie karćcie za ich niezrozumienia. A także tą historię by zobaczyć w jaki sposób Bóg do nas przemawia, jak nami kieruje, by nam lub innym wskazać drogę! Bo to co tu opisałem to Jego zasluga, ja jestem nikim...
Pozdrawiam wszystkich którzy dotrwali do końca. Bóg z Wami!
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -