Odłamkowe sekund odliczane do wieczności.
„Odłamkowe sekund odliczane do wieczności”.
Jakże szybka jest myśl, bo wędruje pomiędzy słowami tak szybko, że rzadko jakikolwiek tik nerwowy może ją zdradzić.
To rzędy małych impulsów nerwowych utrzymujących ciało przy życiu, tak zupełnie niczym kraj, ale gdy neurony są chore lub też słabe dochodzi do degradacji nie tyle samej myśli, co również innych sfer człowieczeństwa odrębnej jednostki. W Palestynie istnieje piękna Świątynia przypominająca jedną z najpiękniejszych Uczelni w Iranie. To Dom Dusz, ale czy wszyscy to doceniają?
Kiedyś była miejscem kaźni katów, którzy do tej pory nie zostali ukarani. Teraz mieszkają w Rosji i żyją z ochłapów rzuconych przez Zbór, nie obchodzi Ich, że tylu niewinnych umarło męczeńską śmiercią za marne srebrniki.
Ich zegar?- To tylko kolejny głuchy metronom, bo jak można powiedzieć, że człowiek, który próbuje nawracać innych, „wyjmować drzazgę z oka” ma serce? I jak określić, co tkwi w spojrzeniu, gdyż „belka” to za mało.
Było Ich dziewięcioro w tym siedmiu Rabinów, kiedy przekraczali jako Uchodźcy granice swojej nowej ojczyzny. Matka Rosja powitała Ich z otwartymi ramionami oraz nadzieją iż zamiast niszczyć będą ją budować. Nic bardziej mylnego.
Troje z Nich wyemigrowała na granicę z Tybetem i zapomniało całkowicie, że kilka lat wcześniej podlało napalmem i benzyną swoich krewnych na stacji paliw, potem splądrowało oraz zniszczyło jedną ze Świątyń Allaha we Wschodniej części Jordanu. Bo przecież to takie nic iż przez Nich wymordowano pół Jerozolimy, jak również popalono wszystkich niewinnych ludzi w domach na peryferiach, przecież dostali swoje wynagrodzenie, które potem przebalowali. Dzisiaj żyją w nędzy, ale gdyby mogli zrobiliby to ponownie w Rosji.
Te osoby to Rabin i Jego dwie Córki, które mają ostrą nadwagę, lecz nie w głowie im celibat. Ich Ojciec to były żołnierz oraz zdrajca z czym akurat się nie kryje.
Pozostała szóstka to dwie rodziny, które krzewią wiarę w Zbór i Jego boga, jak też poszerzają grono zdrajców o kolejne enklawy.
Pierwsza rodzina to także oprawcy: była Muzułmanka z Mężem pochodzenia Tatarskiego oraz byłym Rabinem. Mają dwie Córki blondynkę i szatynkę aby nie rzucały się w oczy noszą Rosyjskie imiona, ale nie są tak piękne, ani inteligentne jak rodowite krajanki.
Z jedną ożenił się syn ostatniego Rabina, jest od Niej dożo starszy, pracuje z Ojcem w Rządzie, a nawet czasami po kryjomu kseruje Akta i przynosi je do domu, aby potem zeskanować oraz przesłać je dalej.
Przeważnie do biura pod pod Rzymem, gdzie funkcjonuje jedna z Włoskich komórek Zboru, tzw. Centrum, ponieważ jest na uboczu, to nikt nie podejrzewa, gdzie się znajduje.
Ta uliczka obfituje w fontanny, dwie przecznice dalej stoją piękne, stare schody. Dom w którym pracują jest pokryty czerwonym gontem, a na podwórku rośnie magnolia jedyna w okolicy. Nazwa miejsca to z łaciny „Dworek Tarantalli”, może dlatego, że od niej wszystko bierze początek.
Reszta uchodźców została wymordowana w czasie rebelii, ale pozostali nadal mieszkają we wsi niedaleko Drezna, Ich domy to stare dacze, lecz dobrze strzeżone przez dwa kaukazy.
Dla prawdy...
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -