Jestem tylko marzycielem, chciałbym
przywitać dzień z coraz mniejszym garbem
nie mieć trosk, bez obaw spojrzeć w lustro
mieć gdzie położyć głowę by odpocząć
mieć miejsce obok, by położyć Twoją
wiedzieć jak przebiegnie świata zbawienie
raz usnąć i biec wciąż do słońca
do jasności która daje mi spełnienie
przecież wszyscy wiemy że to tylko marzenie

tworzyc historię, nie iść tam gdzie każą
kąsać słów kazdą frazą, być dla elit rosnącą zarazą
brnąc ciągle ku szczęściu radości
Żyć tak bym zmysłów nie mógł uciszyć ostrości
Zamknąć oczy i poczuć moc spełnienia
Wiedzieć że tylko dzięki mnie coś się zmienia

Mieć słowa szlacheckiego bogactwo
wyśnić niczym z władcy Tolkiena mocarstwo
zionąc intelektem, zyskać polot pióra
płodzić utwory, tworzyć nowe wzory

Chciałbym do buntu poprowadzić robotów rasę
Uwierzyć że wiara może przenosić gór masę
Chciałbym ogłosić nowy porządek życia ludzkiego
Gardzić świniami u koryta państwa polskiego