"Premier handlujący uczuciami wiroeych piór".

Dorota Surdej
11.00.2015 16:00·~ 3 min. czytania

Premier handlujący uczuciami wirowych piór”.

 

Ta historia to tylko jeden z przykładów ludzkiej ignorancji oraz braku realizmu w życiu, gdzieś pomiędzy światem Wschodu, a złudy Zachodu na maszcie zawieszonej nicości, wręcz hebanowej pustki. Kiedy kryje się cień osobowości w natłoku spraw, lecz nie naszych, bo dziś jeden diament, ludzkie życie to już nie znaczy to samo, gdy jesteśmy opętani luksusem , czy chęcią zysku, wtedy odchodzą wartości do lamusa. No bo po co komu ojczyzna, albo drugi człowiek jeśli nie przysparza dochodu?

 

Dziś opowiadanie jest moją spowiedzią zadedykowaną ofiarom lipcowej kaźni w RPA, życzę miłego czytania.

 

Ktoś kiedyś napisał- „jestem człowiekiem, więc nic, co ludzkie nie jest mi obce”, teraz wiem o czym jest tutaj mowa, bo ile człowiek może wiedzieć jeśli nie zazna cierpienia, albo nie stanie z nim twarzą w twarz?

Widzimy różne rzeczy, ale często na filmach lub w grach komputerowych, tylko że nie oddają nawet w połowie wrażeń jakie może dostarczyć nam rzeczywistość. Piszę tutaj o śmierci i jej wymiarach np. przyjaciela na Twoich rękach, dziecka, które umiera z głodu tuż obok zwłok swojej matki, albo kiedy szukasz kogoś, a odnajdujesz tylko wspomnienia...

 

„Człowiek”- cóż to za słowo? Dla Niego przecież to nic nie oznacza, a „ojczyzna”- pusty analog, bez wydźwięku, bo obiecywał ludziom wolność, sam zaś zakuwając w kajdany głodu, biedy i bezsilności. Państwo, choć unitarne jest słabe, gdyż On prowadzi podwójne interesy zważając tylko i wyłącznie na swoją kieszeń, to dlatego przecież zabił swojego Brata, bo Ten wiedział zbyt dużo o machlojkach, jednak prawdy nie powstrzyma i dziś ujrzy ona światło dzienne.

 

Pierwszym Jego zbrodniczym wywodem było wymordowanie plemienia swojego dziadka, ponieważ byli Oni właścicielami diamentów oraz rubinów na tamtym terenie.

Drugim zamordowanie Brata, człowieka wiry oraz wartościowego elementu świata prawdy, który zniknął dla mordercy zacierającego ślady.

Trzecim dostanie się do parlamentu i trucie każdego, kto ośmielił się stanąć mu na drodze do szczytu władzy. Najczęściej korzystał z kopaliny cynku w połączeniu ze zwykłym cyjankiem.

Trucizna przez to wchłaniała się szybciej, pozostawiała mniej śladów oraz zabijała ofiarę w postępie geometrycznym.

Jeśli chodzi o dowody, to: cynk tylko i wyłącznie- płuca, ewentualnie kora mózgowa, a co do cyjanku, tym razem wątroba, ponieważ pierwiastek powodował cofanie się reakcji syntetyczno- nerwowej, hamując reakcje na ból oraz przyspieszając maksymalnie metabolizm.

Przy czym, gdyby ktoś zapragnął odnaleźć zwłoki Brata, którego rzekomo nigdy nie było, to wystarczy, że pojedzie na Południe i zajrzy w głąb jednej z jaskiń na skraju Góry zwanej Cielistą Barką, bo tam też spoczywają zwłoki innych zabitych.

Dodam iż do tej pory handluje bronią i ludźmi na wielką skalę, a sumienie? Jakie sumienie?

 

Dla ofiar...