Uciekająca oś czasu.

Dorota Surdej
07.48.2015 11:48·~ 2 min. czytania

„.../44)Ten, co ucieknie przed grozą, wpadnie w przepaść; wydobywając się z przepaści zostanie schwytany w pułapkę.

Naprawdę sprowadzę to na Moab, w roku ich kary- wyrocznia Panie...”.

 

Księga Jeremiasza, Proroctwa przeciw Moabowi.

 

Uciekająca oś czasu”.

 

Kiedyś myślą przewodnią samego biegania i ścigania się była ucieczka, ale zmieniło się to diametralnie kiedy zaczęto uprawiać samo bieganie w formie zawodów.

Tak po za tym czasami dopadają mnie myśli, takie, w których zastanawiam się nad samą wartością „cofania”, przecież tak całkiem niedawno była nawet Filozofią- zwaną Turpizmem.

Pytanie, czy przyniosła coś nowego prócz samej nazwy swoim twórcą i swojego miejsca w słownikach oraz Encyklopedii?

Naturalnie, uczy jak nie stać się istotą, która zaszczuwa samą siebie, ponieważ stopniowa ucieczka po czasie powoduje iż człowiek nie ma gdzie uciekać...

Poznałam wielu ludzi, oszustów, kłamców- jednym słowem „uciekinierów”, którzy do tej pory uciekają jak moja matka biologiczna.

Pytanie dlaczego? Wydaje się absurdalnie proste, ponieważ myślą, że uciekną, pytanie kolejne: przed czym?

Przecież przed przeszłością nie da się uciec, podobnie jest z chorobą psychiczną, tak jak z własną głupotą.

Ja szczerze nigdy nie uciekałam, ponieważ zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby, tak poza tym jak już pisałam: uciekinier, który raz ucieknie, tak jak kłamca będzie kłamał cały czas, ponieważ nie oszukujmy się „paradoks kłamcy” to mit, bajka dla małych dzieci.

Co do samej genezy ściganych dodam tylko, że osoba taka musi wiedzieć, ze zostawia ślady, a przede wszystkim także to, że im dłużej ucieka, tym są one wyraźniejsze.

 

Na początku tropiący ma zawsze problem ze znalezieniem swojej zwierzyny, ale po czasie to się zmienia, bo trzeba tylko wytrwałości.

Podobnie jest z kłamstwem, dobrze jest kłamać, oszukiwać, ale pytanie, co jeśli wyjdzie ono na jaw, a osoba sama sobie zniszczy nim życie?

 

Co jeśli kłamać będzie przez jakiś czas, powiedzmy parę lat, a przeszłość uderzy ją jak fala i zmiażdży?

Tego już nie muszę opisywać, ponieważ ja widziałam „takie przypadki” na własne oczy...

 

D.S.