w dół
zamykam niewinnie wilgotne swe oczy
dławiących mnie łez nie ujrzysz już
nawrót mych pytań niepewnie sie toczy
zostaw w mym ciele cierpości swej nóż
w zatrzaskanym kole się kręcę bezwiednie
zmierzając do nikąd, aż brakuje tchu
próbuję wyrwać się lecz bezskutecznie
dlaczego nie niknę, a wciąż jestem tu
klawisze mych uczuć chłostają mnie znów
koślawa granica mych pragnień i strat
nie popre jednak żadnego ze snów
nie wydostane się z mrocznych krat
łyk powodzenia zakopie doszczętnie
krzyk niespelnienia co gniecie i dusi
pokażę ci twarz swą niechlujną zupelłnie
nim odmęt myśli zgubnych do agoni skusi
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -