Wybory
Czym jest życie?
Życie jest jak mała łódka na rwącej rzece. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, w jakim celu się porusza, co ją prowadzi do przodu i gdzie stanie. Nie można zgadnąć, dokąd nas zaprowadzi. Jest jedną wielką niewiadomą, tajemnicą, którą rozwikłujemy kawałek po kawałku, bez niczyjej pomocy. Jedyni stali aktorzy na małej łódce, która na chwile przybywa do brzegu, by za chwilę na nowo wyruszyć czy to samotnie czy z kolejną osobą. Jest nieodwracalne, nie ma maszyny, która by cofnęła się w przeszłość. Można po raz drugi zawitać na ten sam brzeg, ale nigdy w tych samych okolicznościach, czasie. Mogą wrócić wspomnienia, ale to nigdy nie będzie to samo co wcześniej. Karty zapisanej już się nie zapisze na nowo. Można ją wyrwać, spalić, udawać, że nie miała miejsca, jednak i tak zawsze pozostanie faktem, że była. Nieniknione, niezmazywalnie, na zawsze.Czasem człowiek nawet nie myśli o tym, że traci czas na pewne sprawy, że bez tego czy tamtego mógłby żyć. Niekiedy wydaje się zaś, że pewne rzeczy nigdy nie ulegną zapomnieniu, będą trwać i trwać, nieskończenie odtwarzane w myślach.
To właśnie jest życie...
Błyskawiczne myśli niemal ciągle zmieniające się w głowie. Te spontaniczne i te rozważne decyzje. Wszystko tworzy historię, całość zwana życiem.
Ostatnie zdanie. Po raz kolejny przeczytanie tekstu, który przed chwilą został skończony. Drobne poprawki i gotowe. Jak to się mówi – nic dodać nic ująć. A potem, mimo ogromnego wysiłku – kartka ląduje w segregatorze, gdzie już jest pełno tego typu refleksji, opowiadań. Na boku segregatora tkwi napis „Nie ruszać!”. To stanie się tajemnicą do wglądu jednej tylko osoby. Nikt obcy tego nie pozna.
Tajemnica...
Z westchnieniem, ni to ulgi, ni to smutku „skarb” został po raz kolejny umieszczony w bezpiecznym miejscu.
Gdzie nikt go nie znajdzie...
I powrót do codziennego życia.
Z dala od pytań.
Z dala od zeszytu.
Z dala od marzeń.
Z dala od myśli.
Z dala od... samego siebie?
Czemu się na to zgodziła?
Dlaczego pozwoliła, by to wszystko, całe jej życie miało taki oddźwięk?
Jeden zły wybór ma przekreślić wszystko?
Jej osobowość?
Jej życie?
Ją samą?
Sęk w tym, że ona nie miała wyboru.
Powiecie – niemożliwe! Jest XXI wiek!
Czyżby?
Ona zamknęła się w sobie. To jej ochrona przed światem zewnętrznym. Co ją do tego skłoniło?
Nic innego jak jej własne życie...
Miała już odsunąć się od biurka, znowu zamknąć się w sobie. Ale coś w niej pękło. Zapragnęła opowiedzieć historię tego, co ją spotkało.
Jej oczyszczenie..
Jej katharsis..
Jej powrót do życia.
Wahała się tylko przez chwilę. Potem słowa popłynęły już same. Jakby pojawiały się znikąd.
Nazywam się Kamila. Kochałam życie. Kochałam tworzyć. Teraz już nie potrafię. To „coś” zniknęło. I wątpię by powróciło. A jednak ostatni raz pragnę opisać moją historię. Potem już nie napisze więcej. Wyczerpałam się...
Nie jest to kaprys. Wygrywałam w konkursach, nie byłam popularna. To, co robiłam miało dla mnie sens.
Na jednych z takich konkursów poznałam Nadie. Zostałyśmy przyjaciółkami. Byłyśmy niemal nierozłączne! Zaczęłyśmy brać udział w konkursach grupowych, we dwie. Zabawa była przednia!
Pół roku później Nadia nagle zachorowała. Nie wychodziła z domu, z nikim nie chciała się widywać. Nie pamiętam już, jakim sposobem się z nią spotkałam – czy było to wtargnięcie do jej pokoju, czy byłam tak zdeterminowana, że zgodziła się mnie przyjąć. Wiem, że zanim weszłam do pokoju, miałam jej za złe, że mnie odtrąciła, nie chciała widzieć. Kiedy już się w nim znalazłam, oniemiałam. Nadia wyglądała okropnie. W dodatku cały pokój miał aparaturę szpitalną.
Wytłumaczyła mi wszystko. Umierała. Wiedziała to już od 2 lat. Miała całkowitą świadomość nieuniknionego. Ale nie dała się, korzystała, ile się dało. Ale teraz już nie może udawać, ze wszystko jest okey...
Na jej chorobę nie ma lekarstwa.
A jednak chciała, byśmy wzięły udział w ostatnim konkursie.
To było piękne. Te chwile, te pomysły i końcowy projekt.
Za każdym razem, kiedy się żegnałyśmy, prosiła, bym o niej nie zapomniała.
I bym nigdy nie rezygnowała z marzeń.
Skończyłyśmy projekt, wysłałyśmy.
Miesiąc później przyszła wiadomość, że wygrałyśmy.
Biegłam ile sił w nogach, by poinformować o tym przyjaciółkę.
Moja radość przemieniła się w smutek.
Odeszła w nocy.
Nie ma jej...
Od tego czasu minęły 3 lata.
Ja żyję dalej.
Na czym polegała ta różnica? Dlaczego ja zostałam, a ona odeszła? Jaką rolę ona spełniła w życiu, że pozwolono jej odejść?
A ja zostałam...
I w dodatku nie spełniłam jej prośby. Bym nie rezygnowała z marzeń. Zawsze pragnęłam zostać artystką, pisarką. Zakopałam w sobie to, co było najwartościowsze. Co połączyło mnie z Nadią. Odwróciłam się od tego, co obie kochałyśmy...
Muszę naprawić swój błąd.
Zamknęła notatnik.
Kilka tygodni później...
Przy biurku siada dziewczyna. Roześmiana, z iskierkami w oczach. Przed chwilą odebrała nagrodę w konkursie literackim. Czuje, że żyje.
Odnalazła samą siebie.
I już tego nie utraci.
Nie ma takiego zamiaru.
Otwiera zeszyt, w którym ostatnio pojawia się coraz to więcej historii. Ale to przede wszystkim jej pamiętnik. Tym razem bez wahania zaczyna pisać. Słowa jednak po raz kolejny płyną same, jakby bez pomocy woli.
Nazywam się Kamila. Kocham życie. Kocham tworzyć. Na krótką chwilę o tym zapomniałam pogrążona w rozpaczy. Teraz rozumiem, że to był błąd. Odcinając się od pisania, odcięłam się od niej – od Nadii. Teraz czuję ją na każdym kroku. Jest ze mną, w mojej twórczości. I wiem, że pozostanie ze mną do końca. To wszystko dzięki niej i dla niej.
Tym razem nie zapomnę...
Zamknęła zeszyt. Ostatnia strona została wypisana. Ten rozdział się skończył. Teraz rozpoczął się nowy, ale tym razem wchodzi do niego z podniesioną głową, pełna pomysłów i nadziei w lepsze jutro.
W końcu wie, że Nadia, mimo, że jej nie ma, wspiera ją. Stała się jej wybawicielką.
I nigdy jej tego nie zapomni.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -