z mroku

julitka3
23.40.2016 02:40·~ 1 min. czytania

kiedy zbliżam się do krzyża

czyjaś postać mnie poniża

z mroku prosto się wyłania

zmieniając me przekonania

niczym magnes wciąga, wzburza

choć się nigdy nie porusza

wyrył w ciele swe cierpienie

krwią obfitą nieskonczenie

wstrzymam oddech, płytki, giętki

w poszukiwaniu siebie prędki

i choć sam jak palec , cichy , nagi

wyprowadza z rózwnowagi

kiedy kończe z nim zupełnie

czeka , towarzyszac miło, wiernie

 oto wisi, wisząc wzdycha

wszechswiat go  z otchłani spycha

swoim białym skrzydłem chroni

 w przecudownej swojej dłoni