Bal
Widzę jak wchodzisz na bal
pewnie bym za Tobą wszedł,
na dworze tak chłodny wiatr
i zaczyna padać deszcz.
Chcąc nie chcąc też zmierzam tam
wolnym krokiem, by tak rzec,
nie uśmiechnę się, bo jak ?
Skoro serce mówi ,,Nie''.
Na parkiecie Ty i ja
taką w głowie snuję myśl,
narazie odwiedzam bar
bo mam zamiar tutaj pić.
Wpatrzony w drewniany blat
myślę, jak mi ciężko dziś,
użalać się ? Dobry plan,
szczęście, smutek ? Oby żyć.
Muzyka przestaje grać
widzę Twój cień obok mnie,
pięknie dzisiejszego dnia
wyglądasz w tej sukni, wiesz ?
Prosisz mnie do tanga
lecz ja pić przyszedłem i nic więcej,
prosisz o zbyt wiele, wybacz
nie widzę się na parkiecie.
W ruch znów poszła cała sala
prosisz mnie ostatni raz,
zgodzę się, masz piękny uśmiech
a ja nie chcę, żeby zgasł.
Błysk w Twych oczach zdradza
że miałaś to w planach, teraz,
wpatrzona w zieleń oczu mych
pytasz jak się miewam.
Przy Tobie się uśmiecham
a to już o czymś świadczy,
czuję miłe ciepło
kiedy tak na mnie patrzysz.
Chyba się zakocham
przepraszam, taki jestem,
nie opuszczaj nigdy mnie
jesteś mym powietrzem.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -