Blooder- Dzień samotności
To takie dni kiedy krople uderzają o parapet,
wtedy na nowo kleje alfabet,
a wspomnienia maja największy impet.
To takie dni kiedy łzy mieszają się z deszczem,
a dusza pragnie o spotkanie z czyśćcem,
więc pisze ten tekst elektronicznym długopisem.
Przyćmiony od porannej wódki,
zagłębiam się w przeszłości,
chociaż nie chce bo przez to nie zauważę teraźniejszości .
A krople wciąż padają na przemokły kaptur,
to nic nie szkodzi bo dzięki temu oszczędziłem kilka życiowych awantur,
wiem że przyda mi się sznur,
ale to tchórzostwo bo trzeba założyć mundur,
i z losem walczyć o lepsze jutro.
Wchodzę do schodowej klatki,
i ciesze się z otaczającej mnie pustki,
ale chce poznać dobrego życia techniki,
w ciszy i spokoju,
ale problemy mają siłę roju.
Teraz myślę o niej,
myślę co przytrafiło się jej,
i chociaż chciałem zapomnieć
ale chcieć to nie zawsze mieć,
i często nerwy przychodzą przez pamięć,
kiedy to miało się przy sobie 36 stopni szczęścia.
A dziś to gorzkie pomnienia
i chociaż mam chęć ich zdetonowania,
ona mojej wierności nie docenia.
Czasami mam nadzieje że zadzwoni i wróci,
ale co jeśli znowu cierpienia mi zwróci?,
mówią nadzieja matą głupich,
i tak trwam i słucham ich.
Wracam do domu pełen rozczarowań,
i nie potrzebnej goryczy,
zastanawiam się jakie są tego przyczyny.
Prawdą są słowa było minęło...
ale co jeśli złe wspomnienie powróciło...?
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -