Czas- poemat.
„Czas” (POEMAT).
Ruszyły konie tabunem
Kare, cisowe, śniade
Wielkiej przestrzeni śladem
Od zmierzchania tak blade.
Kłusowały gdzieś stadem
Poświęcone wolności
Porą pogodną latem
Bieliły się tam kości…
Brata lub kogoś siostry
W tanatasowej złości
Pejzaż nieco był ostry…
Tragizmem swym obcości.
Pora umierania wstaje
Kluczem ten sen roztwiera
Pytań-…O?- nie zadaje
Po prostu się przetwiera…
Gwiazdy znikają rano
Kronos zegar otwiera
Bierze go na kolano
Cichością kwarc nabiera…
Za późno on nie rusza,
Zgasła jedna- nadzieja…
Jeden czasomierz duszy
Odwiecznej tej przeszkody.
Ariadny plota nici
Na własne tu zawody,
Która pierwsza z nich nić?
Umiera grabarz młody…
Nie wrócisz tędy, ale idź.
Bez przeszkody, bez przeszkody…
D.S.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -