Do babci Grażyny
Nic nie powiem.
Bo jeżeli zacznę każde słowo przerodzi się w szloch.
Babciu… Gdzie jesteś?
Już tak dawno Cię nie przytulałam.
Teraz… płaczę w szklankę pełną mleka.
Mleko się rozlało…
„Nie szkodzi…”
Niech zostanie szklanka.
Gdyby twoje kości jak ona były ze szkła byłyby twardsze niż wcześniej.
Gdyby twe ciało było z waty byłoby silniejsze niż to, które posiadałaś.
Gdyby serce było z ognia… byłoby chłodniejsze niż to, które znam.
Teraz wszystko jest zimne.
Łzy mieszają się z mlekiem.
Czy nie możesz go wypić i być dla mnie nieśmiertelna?
Czy ból moich łez nie jest wystarczający?
Babciu… Gdzie jesteś?
Już tak dawno Cię nie przytulałam…
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -