Do kochanka
Dziękuję Panu
Cóż więcej powiedzieć
Zamknięte drzwi choć dusza zabita
gnijąca w łajnie samoświadomości
oszpecona ranami
Broczącymi pod wpływem
hermetycznych potrzeb brudnych małp
Dziękuję Panu
bo Pan je otworzył
delikatnym pchnięciem nawet nie nogi
lecz złamanego cichą krzywdą serca
Ja się Panu bardzo dziwię
Wie Pan odwaga domeną szczęśliwych
Tych których oczy samolubnie piją wódkę euforii
Dziękuję Panu
Bo Pan to uleczył
Zabił Pan wżerającą się w tkanki bakterię
By uzależnić ciało i umysł
od morfinicznej erotyki
Pana ust
Dziękuję Panu
bo jedną śmierć zastąpił Pan drugą
powolnym umieraniem
z rozkoszy w Pana ramionach
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -