Do S. (XXXVIII)
Już nie masz nigdzie dla mnie zbawienia,
Gdy dla mnie serca Twojego nie ma...
Choć nie wiedziałeś, że gdzieś, w oddali
Zatruta strzała Amora pali
Mą duszę, serce i myśli moje,
I Ty nie mogłeś zasnąć z spokojem.
Zmienne imiona, zmienne oblicze
I oczy jasne, lśniące jak znicze
Twój spokój ciągle Ci odbierały,
Choć może wcale Cię nie kochały.
Idąc przed siebie, unosząc czoło
Jednałeś serca dziewczęce wkoło
Na dzień, dwa, miesiąc... Ja – choć z oddali -
Nie umiem Ciebie nie kochać – za nic!
4 II 2006r.

Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -