Do S. (XXXVIII)

Agnieszka88
25.09.2013 12:09·~ 1 min. czytania

Już nie masz nigdzie dla mnie zbawienia,

Gdy dla mnie serca Twojego nie ma...

 

Choć nie wiedziałeś, że gdzieś, w oddali

Zatruta strzała Amora pali

Mą duszę, serce i myśli moje,

I Ty nie mogłeś zasnąć z spokojem.

 

Zmienne imiona, zmienne oblicze

I oczy jasne, lśniące jak znicze

Twój spokój ciągle Ci odbierały,

Choć może wcale Cię nie kochały.

 

Idąc przed siebie, unosząc czoło

Jednałeś serca dziewczęce wkoło

Na dzień, dwa, miesiąc... Ja – choć z oddali -

Nie umiem Ciebie nie kochać – za nic!

                                   4 II 2006r.