Dzień bez ...- z cyklu felietony z 2008 roku
Dzień bez …
Kiedy 2 czerwca syn przywitał mnie słowami: „O widzę, że jesteś trendy”, przyznam zgłupiałem. Nie bardzo jarzyłem, o czym syn nawija – używając młodzieżowego języka. Młody szybko mnie uświadomił. „Dzisiaj jest dzień bez krawata” i nareszcie wyglądasz odpowiednio. Fakt do pracy raczej ubieram krawat oby wyglądać statecznie. Choć przyznam garnitury mnie nie rajcują. W drodze do pracy zastanawiałem się, czy dni w rodzaju „bez krawata” mają sens i jaka przyświeca im idea? Jakie jeszcze mamy dni, temu podobne? Mamy, więc Dzień bez papierosa, obchodzony 31 maja. W tym wypadku zgadzam się. Społeczeństwo należy uświadamiać, że palenie jest szkodliwe i złe. Paliłem 35 lat, więc wiem co mówię. Uświadamiamy i co z tego wynika? Na każdej paczce jest napisane, że palenie zabija. Czy przez to spada sprzedaż papierosów? Nie, bo ci, co palą i tak będą palić. Co w taki dzień robią przeciwnicy palenia? Biegają w koszulkach z nadrukowanymi zielonymi liśćmi w kształcie płuc, trzymając w rękach ogromnych rozmiarów połamane papierosy. A idący ludzie spokojnie palą papierosy i pukają się w głowę mijając pikietujących. Kolejnym dniem bez jest przypadający 22 września Europejski Dzień bez samochodu. Ten dzień z pewnością musiał zostać wymyślony przez ekologicznych oszołomów, którzy w jeden dzień chcieliby uratować Europę. Widziałem taki dzień w Berlinie. Standardowe pikiety, przemarsze, happeningi a całość kończyła się przejazdem samochodowej kolumny manifestujących przez miasto w godzinach szczytu. Widziałem wyrazy twarzy i słyszałem opinie tych wszystkich wkurzonych, stojących w gigantycznym korku, który zablokował centrum stolicy Niemiec. Głupota bez granic. Wyobraźmy sobie, że nagle cała Europa, jednego dnia rezygnuje z korzystania z samochodów. Wszyscy przesiadamy się na rowery. Kierowcy tirów i innych ciężarówek ładują na przyczepki zamontowane przy rowerach, wielotonowe ładunki. Podróżujący samochodami osobowymi przesiadają się na rowery górskie zabierając podręczne bagaże. Widzicie to? Gdzie sens, gdzie logika? Bezsensownych dni bez jest kilkadziesiąt, że przytoczę kilka: Dzień bez śmiecenia (11 maja) – i tu można się załamać czytając motto przyświecające tej inicjatywie: „śmiecić świadomie i z głową”, czy to nie jest głupie w swoim założeniu. Dzień bez makijażu (5 kwietnia), Dzień bez komputera (3 maj), Dzień bez stanika – (30 maja), Dzień bez futra (25 listopada), Dzień bez alkoholu – (1 czerwca), Dzień bez telefonu komórkowego (15 lipca), Dzień bez przeklinania (17 grudnia). Sam chętnie zaproponuję kilka (chociaż nie wiem czy jakich nie powielam): dzień bez gazety, bez telewizora, bez majtek, bez butów, bez prezerwatyw, bez niespodzianek, bez wazeliny, bez łapówek, bez mycia się, bez kobiet. O stop, stop, bo się zagalopowałem. Rozumiem każdy dzień i data dobra jest na wszystko. Jednak te dni nie dają nam niczego. Wręcz wkurzają takich jak ja.
Osobiście mam jedno życzenie chciałbym wszystkim organizatorom tych idiotycznych dni bez sensu zaproponować dzień bez głupot. Niechaj na początek będzie to jeden dzień w roku, lecz z rozumem i oby nigdy nie przytrafił Wam się Dzień bez happy endu. Przy okazji byłby to dzień bez komentarza z mojej strony. Z uwagi na porę urlopową ten felieton jest bez uwag tyczących naszej firmy.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -