GWAŁT
Moja mentalność niewidoczna
zakrapiana i zmarznięta
Podłym czynem ogłuszona
Zbrodnia niewinności - wolna
Jak wolność wonna
smakiem kwaśnych papierowych ptaków
Szum wiatru zapowiedziany
wcześniejszym drżeniem rąk
Bolesna krzywda w słońcu spalona
Kalectwo tej chwili
moim kalectwem - zbawiennym
Duszone brudną nicią życia
Przycinając swe skrzydła
Miłość zgubnych ostrzy
Nie tępi, lecz krwią kochanków zaplamia
Wśród zapachu ciał
Odurzony rozsądek rozdrapuje rany
określony nie słowem lecz oddechem
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -