ikar

vic.darvulia
30.11.2015 21:11·~ 1 min. czytania

kiedyś odlecę
da­leko wysoko
na wys­py usłane kwieciem
gdzie oceanu ol­brzy­mie oko
brzeg chłoszcze piaszczysty

tam chmu­ry płyną inaczej
nies­trudzo­ne nig­dy pracą
bo na co im chleb?

wielu prze­de mną chciało się wzbić
by choć przez mo­ment inaczej żyć
zachciało się ironii

był kiedyś jeden
co się od­ważył śnić
ukrócił je­go nić
los cięciem zamaszystym

dął naj­pierw wiatr
wyśpiewując imię
to jedno
jedyne

wzy­wając i kusząc
mat­czy­nym dotykiem
własną krew dusząc

niewin­na dusza
zapłatą się stała
barankiem
z po­derżniętym gardłem

widzisz go gdzieś?
za­pew­ne nie

spo­koj­nie wędrowcze
dla niego już za późno