Kula śniegu
Kiedy mówiłem
że wszystko się sypie
nie miałem na myśli śniegu,
gdy się otrzepuję
i chcę iść na szczyt
wielka kula pragnie brnąć ku mnie na przekór.
To moje koszmary, obawy i sny
które przychodzą
nie dając mi żyć ,
skore do manii, skoro jesteś Ty,
pragną Cię zabrać,
lecz nie zabierze nikt.
Kiedy zasypiam
naprawiasz mój obraz,
potrafisz tchnąć w zły czas trochę dobra,
dzięki temu się budzę
bez krzyku i płaczu,
choć energia nocna
wyssana do cna.
Oddałbym wszystko
za wieczność tej chwili,
sekunda wystarczy,
by stać się szczęśliwym,
ale ułamek,
by stracić to wszystko
i pchnąć śnieżną kulę
pędzącą w Twą przyszłość.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -