Miłość ponad wszystko
do pani Beaty
Czciłem cię poetyckie jak anioł serdeczny
I zdawało się sercu, żeś jest moim bogiem,
I nad życie kochałem twój obraz odwieczny
Pod grającym jak tęcza radosnym mym okiem.
Lech wszech słów nie wyznałem wspaniałym uciechom
I tych pieszczot nadludzkich było mi mało,
Bom nad niebo był rad, żeś darzyła uśmiechem,
I nad ziemię kochałem niebiańskie twe ciało.
Wtedy wszędzie przez sny panowały chimery
I zdawało się już, że mój idol jest blisko.
Więc krzyczałem do nieba: „Do jasnej cholery!”
Bo i kocham cię jako idola nad wszystko!”
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -