Mój przyjaciel

mabuse89
17.55.2010 11:55·~ 1 min. czytania

Przychodzi, skrada się

ten mój przyjaciel ciemny

mój lęk

czuję jak przebiega mi po plecach

dreszcz, bystra mrówka

już jest

nagle natłok myśli

głowę rozsadza, zaraz wybuchnie

jak wulkan

 

siada mi na torsie

zaciska łapska na szyji

cwany figlarz

mówię do niego: spier....aj

przewraca mnie na bok i związuje powrózmi

mały skur....l

męczy mnie ta zabawa

tchu brakuje, serce ściśnięte

długa noc przede mną

 

już lepiej, odpuścił na chwilę...

a to znów zaczyna

dobry jest

siadam, głowa w rękach schowana

wskakuje mi na plecy, za kark chwyta

cały mokry, a tak zimno

gdzie są moje wnętrzości?

znów gorąco

nie liczę już sekund, minut

tysiące myśli, czy to śmierć

nie wiem sam

 

poddaję mu się, jest lepszy

o to mu chodziło

podnoszę się i opadam

frywolna konwulsja

teraz czas na sen błogi

 

dziękuję Ci, mój przyjacielu