Morderca

papryk_sdb
21.27.2009 09:27·~ 1 min. czytania

Pod wątłą kopułą

samotnej parasolki

schnie wysmukłe uczucie

siłą odebrane kształty

i w spłoszeniu kałuży

milczą niezgrabnie

miękkie profile

uśmiechniętych oczu



wbijam wzruszenie

w kolorowe chodniki

wydeptane słowa

rozrzucam bezszelestnie

by je zdejmować

różowym spokojem poranka

układać w pożółkłych kartkach

nienapisanych listów



Wspomnienie zabiera oddech

nikły dowód istnienia

kaleczy ostre powietrze

smutek opuszczonych dłoni



i zastygam w zwiędłym smaku

szaro-złotego świtu



papierowym pragnieniem

zamordowałem miłość