mors est

Irena_stahl
08.19.2019 08:19·~ 1 min. czytania

Leżał w łóżku człowiek
Z błogiego snu wyrwał go kordon otaczającej bieli
studenckich fartuchow
wlewających się do sali
Jaśniejąc niczym aureola
Choć to jeszcze nie czas.
Liczne przerzuty do wątroby
Ognisko pierwotne nieznane
Aparatura złowieszczo syczy
w echu ciszy
Przewód od tlenu
wije się jak ogon i zanika w ścianie
A on się usmiecha
Do śmierci
Na przekor życiu i pogodzie za oknem
Rozumie
Nie boi się niczego
Wprawiając w osłupienie
Niejednego
Co zęby zjadł na teoriach zdrowia
I życia ludzkiego.