na rydwanie srebrnym
Na rydwanie srebrnym
Po nieba granacie
Mknie torem powietrznym
Noc w swej czarnej szacie
Spod kopyt pegaza
Lecą iskry złote
Magia się wydarza
W tym tanecznym locie
Noc gęsta wiruje
Nad domów dachami
Koń przestworza pruje
Tupie kopytami
Wyjrzyj przez swe okno
Teraz go zobaczysz
Ma sylwetkę wiotką
Drogę tobie znaczy
Pójdź w ślady poetów co tędy zdążali
Dosiądź konia grzbietu
I pomknij na fali
Metafor ognistych
Słów eksplodujących
Rymów porywistych
Strof zaskakujących
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -