Nad mogiłą nieznanego partyzanta

Kamil Olszówka
01.04.2025 21:04·~ 3 min. czytania

Gdy na jasnym wieczornym niebie,

Księżyc z wolna się zarysuje,

Swym ledwo dostrzegalnym okręgiem,

Wypełnionym nikłym półprzeźroczystym blaskiem,

.

Ku wiejskim polom rozległym,

Tam gdzie samotny stoi krzyż,

Skieruję się by oddać hołd historii,

Mocą szczerych mych modlitw,

.

Nad mogiłą nieznanego partyzanta przystanę,

A gdy wieczorny wiatr owieje policzki moje,

W ciszy za jego duszę się pomodlę,

Dziękując mu za jego niezłomną walkę…

.

Zapewne był młodszy ode mnie,

Gdy niemiecka kula zakończyła jego życie,

Gdy bezładnie upadł na ziemię,

A cieniutkimi strużkami popłynęła jego krew…

.

By w miejscu jego śmierci,

Tam gdzie wojna przecięła życia nić,

Stanął po latach brzozowy krzyż,

Imienia młodego partyzanta nie znający…

.

I ta bezimienna nieznanego partyzanta mogiła,

Pomimo upływu dziesiątek lat,

Dla pędzącego na oślep świata,

Głośnym wciąż pozostaje wyrzutem sumienia.

.

W delikatnym wiatru powiewie,

Słychać jakby tamten partyzantów śpiew,

Czuć tamtą niezłomną ich wolę,

Niesie się ich niesłyszalny śmiech,

.

Niegdyś za poległymi polskimi partyzantami,

Wypłakiwały ich matki swe oczy,

Gdy nadchodzące straszne wieści,

Niewysłowionym bólem ich serce przeszywały…

.

Dziś w świecie ułudą nowoczesności zaślepionym,

Każdy chce tylko się bawić,

Nie obchodzą nikogo bezimiennych partyzantów mogiły

I nikt za nimi łzy nie uroni…

.

Przy mogile nieznanego partyzanta uklęknę,

Wyciągnę stary drewniany różaniec,

Z pożółkłymi kartkami do nabożeństwa książeczkę,

Z wolna znak Krzyża czyniąc na czole.

.

Na ciemnozielonej trawie klęcząc,

Tym wymowniejszy oddam mu hołd,

Kłaniając się jego nadludzkim wysiłkom,

Za trud żołnierskiej służby dziękując…

.

Porzucając wielki świat nowoczesnością pijany,

Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony,

Zostawię cały ten hałas za plecami,

Ku staremu kościołowi skieruję swe kroki,

.

W stareńkim kościele drewnianym,

Na skraju niewielkiej wsi,

W skupieniu pomodlę się w ciszy,

Za dusze partyzantów poległych.

.

Choć hucznego świata hałas,

Z oddali nieproszony do uszu dobiega,

Popłynie cicho moja modlitwa,

W cieniu wielowiekowego ołtarza,

.

Gdy snop światła z starego witraża,

Padnie na kartki mego modlitewnika,

Tym cichsze modlitw mych słowa,

W stareńkim kościele czule wyszeptam.

.

W drewnianej świątyni, gdzie czas się zatrzymał,

W ciszy, która w sercu pokorę roznieca,

Modlitwa ma popłynie czysta, nieprzerwana,

Za duszę młodego nieznanego partyzanta…

.

A o zmierzchu z drewnianego kościoła wychodząc,

Gdy księżyc już jaśnieje nad okolicą,

Rymy kolejnego wiersza zaplatając,

Pobiegnę myślami ku moim czytelnikom.

.

By tym skromnym wierszem,

Także i Was poprosić o modlitwę,

Za tych którzy naszą Ojczyznę,

Umiłowali niegdyś nad własne życie.

.

A których prawdziwe imiona,

Bezlitosny zatarł już czas,

Nikt już przenigdy ich nie pozna

I pozostaje nam tylko za nich modlitwa…

.

Za dusze partyzantów nieznanych,

Których pamięci strzegą bezimienne mogiły,

Zamykając na chwilę oczy,

Wszyscy się teraz w skupieniu pomódlmy…