Nawijka z psychiatryka / Modlitwa
Nawijka z psychiatryka, co ja tu w ogóle robię?
Depresja i nerwica bez przerwy w mojej głowie.
Nie pomaga czas, nie pomagają prochy,
Moja podświadomość wciąż stroi dziwne fochy.
Nie wiem co mam robić, jak długo tak wytrzymam?
Emocjonalny poziom bardzo przypomina dywan.
Zniszczył mnie ten świat, niesprawiedliwe życie,
Zniszczyłem też się sam, nie chowam tego skrycie.
Zbyt szybko dorosłem w kontekście psychicznym,
A teraz niczym dziecko nie radzę sobie z niczym!
Boże błagam pomóż, już czyniłeś to nie raz,
Choć ciągle Cię zawodzę, moje myśli dobrze znasz.
Ciężko w mroku wytrwać i podążać dobrą drogą,
Jednak bardzo pragnę kroczyć już zawsze tylko z Tobą.
Diabeł ciągle kusi, wiem często mu ulegam,
Proszę daj mi siłę bym złe czyny swe zaniechał!
Mam nadzieję że wybaczysz choć niektóre moje grzechy,
Bo co dzień czuję się jakbym był z innej planety.
Tłum ludzi dookoła, ja wśród nich samotnie błądzę,
Nie proszę Cię o sławę, karierę czy pieniądze,
Jedyne czego pragnę to być szczerze kochanym,
Przez Ciebie i tą jedyną być po prostu rozumianym.
Boję się tak bardzo, że już zawsze będę sam,
Że zatracę swoje serce, jedyną wartość jaką mam.
Ten strach odbiera rozum i ostatki moich sił,
Błagam Cię nie pozwól bym całkowicie zgnił!
Chcę odnaleźć szczęście, do raju Twego drogę,
Ześlijże mi pomoc, sam szukać już nie mogę!
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -