Nie-Koniec
Wiotczeją oswojone kształty
trafione tępym ostrzem czasu
ryczy upośledzona cisza
zażyna muzykę oddechów
umyka prędkie wspomnienie
w niepokój świętej półprawdy
drżą zwietrzałe pragnienia
przeszyte barokiem ciała
gaśnie płomyk twojej obecności
w skąpym namiocie mojego serca
ulotne ciepło
spaceru dwóch dłoni
liturgia wspólnego milczenia
i jeszcze łażą lepkie grzechy
po czystym cudzie rozkochania
koniec nie-koniec
w świecie nieskończonym
myśli krzyczą o tobie
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -