nie w porę
jeszcze wczoraj byliśmy
coś warci
dziś umieramy
po okazyjnie niskiej cenie
sądziliśmy odnajdziemy
jeszcze przyszłość ale
czas wrócił
nie w porę
zapomniał zamknąć drzwi
do siódmego nieba
posprzątał taktownie
mogłabym przewietrzyć
ciało
przyjrzyj się życiu
z perspektywy parapetu
od razu
lepiej
rozkrój dla mnie
jeszcze świeży język
pieszczotę tchnącą
domowym ogniskiem
bezpieczeństwem i obecnością
ukryj
po wierzchołek góry lodowej
granicę
skleconego naprędce
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -