Noc listopadowa
W końcu nadeszła ta chwila upragniona,
księcia Konstantego zgładzić nadeszła pora.
Spisek zawiązano, ludzie weń wstąpili,
Zacząć czy nie zacząć, w to już nie wątpili.
Czyny, które poniosą, oni czują ich wagę,
Ostatnie spostrzeżenia już wzięte pod uwagę.
Wszyscy już gotowi, życie dadzą jeśli trzeba,
Słońce czerwone, dziś śmierć żniwo zbiera.
Słychać komendy, "Na Pałac, nad wodę!"
Ognie błyskają, księcia pojmą w niewolę.
"Na arsenał bracia!", zakrzyknął Piotr,
Nic ich nie powstrzyma, żaden carski łotr.
Noc ta wielce ważna, rebelię rozpoczęła,
Wielka Rosja próbować bunt zdławić poczęła.
Nocy tej jednej pomyślał niejeden mężczyzna,
Że odrodzić się może podzielona ojczyzna.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -