O tej, która walkę wygrała

Gusia
01.28.2009 12:28·~ 2 min. czytania

Szła, biegła, podążała,
Droga dla niej nie miała końca,
Wydawało jej się, że jest panią siebie,
Rządzi sama swoją osobą,
Lecz to prawdą nie było,
Kłamstwo, ono wtargnęło w jej serce,
Nie potrafiła się go pozbyć, wyrzucić, zatrzeć,
Więc oddała się na zawsze przeznaczeniu,
Tak sądziła, że jemu,
Lecz to także zwyczajną obłudą było…

Kiedy brała,
Sądziła, że jest silniejsza,
Takie przyjemne, wspaniałe uczucie,
Gdy wzięła choć trochę prochu,
Życie wydawało się piękniejsze,
Lecz ten letarg nie trwał zbyt długo,
Najgorszy powrót do rzeczywistości był,
Nie potrafiła sobie poradzić,
Nie umiała zwyciężyć z nim…

Tak też sunęła przez ciemną ulicę,
Nieraz natykała się na światła z klubów czy domów, czy…
I tak w pewnym momencie stanęła,
I ujrzała dziwną jasność… Lecz nie wiedziała kim ON był…
To już nie reflektor, czy błysk,
I jej oczom postać ukazała się,
I zniknęła po chwili wnet,
Dziewczyna oczy otworzyła szeroko,
Przerażona tym doświadczeniem,
Ono i tak niewiele zmieniło,
Znów pokazał się prawdziwy świat,
I wróciła do domu… Czy to dom?
Zamiast drzwi parę pozszywanych szmat…
I tak wiele by można powiedzieć,
Ta historia nie kończy się nigdy.
I choć takich jest wiele,
Ona niepowtarzalna, jedyna jest…

Ta dziewczyna wybiła się jednak,
Z determinacją dalej ruszyła przez świat,
Teraz ma swą miłość, rodzinę,
Już nie musi niczego brać…
Z tym skończyła i cieszy się życiem.
Wie, że uciekać naprawdę nie warto…
Kiedyś może i Ty pojmiesz to,
że szansę otrzymać możesz…
Ale dobrze musisz wykorzystać ją.
Będziesz kimś i z własnego wyboru…