Ogniste animozje...

Templar
09.54.2012 00:54·~ 1 min. czytania

Ogniste animozje...

wychylasz haustem ostatni kieliszek,
rozkosz przeszywa twe ciało,
pot zrasza skronie,
dla umysłu to jednak wciąż mało.

wzrok otępiały mgłę rozgania,
gardło wygłasza piskliwą litanię,
ucho chłonie szum morskich fal,
a błędnik tańczy w ich rytmie.

język rozwiązłość kurtyzan posiada,
słów i fraz wyrzuca bez liku,
przyjaciel ubrany w podobne cechy,
ciągnie marne widowisko.

wróg nagle twym bratem zostaje,
tabu przestaje istnieć,
kwitną nowe obyczaje,
tak długo jak tylko gawędy staje.


gdy wypływasz jednak z głębin,
źrenice rozdziera prawdy światło,
tlenu brakuje złudnym obietnicom,
i trudno jest wyrwać się z obłędu.