Październikowa impresja
Krople rosy jak paciorki na różańcu
srebrzą się tak pięknie w księżyca poświacie
niczym łzy na twarzy po jakiejś utracie
w podmuchu wiatru zawirują jak w tańcu
a potem utoną w niejednej kałuży
ptak na gałęzi radośnie nie zaśpiewa
omijam po drodze obnażone drzewa
nikt przecież nowego dnia już nie przedłuży
przybywa więcej chmur na niebie o świcie
i choć doba wciąż ma tyle samo godzin
bezradny znowu jestem jak w dniu narodzin
co rok jesienią trwa wyciszone życie
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -