październikowa noc
gałąź drzewa
ugięła się pod ciężarem
Twoich lęków
ostatnia już łza
zmoczyła ziemię
ziemię która była spragniona
Twoich stóp
lecz nie mogła ich dosięgnąć
Ty sam otworzyłeś sobie drzwi
do wieczności
kluczem słabości
nie walczyłeś
uważałeś, że nie ma sensu
zapomniałeś, że w łóżeczkach
spokojnie spały te małe istotki
które co wieczór zabierałeś
do krainy wyobraźni
gdy miałeś naprawdę dość
one pomagały Ci zapomnieć
one mimowolnie wywoływały uśmiech
na Twojej twarzy
wbiłeś wzrok w ziemię
użyźniając ją strachem
słowem uwięzionym w gardle
pożegnałeś się z mgłą
a istotki spały
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -