pierzasty
w trzasku suchych badyli na wietrze
w jaskrawości słońca złotej monety
w falowaniu parnym rankiem powietrza
brat pierzasty mówił mi o swiecie
popatrz człeku na dym nad mieściną
uchwyć wicher w włosy wypłowiałe
zwróć zrenice dokąd dosięgną
hen w obłoki białe
uchwyć dzikiej swej chciwości wodze
zduś nienawiść zażartą,miażdżącą współplemię
uszanuj matkę starą,okulałą Ziemię
krocz z godnością po nierówno przez cię brukowanej drodze
zabij wtedy tylko,kiedy musisz zabić
kiedy duch twój załka sprawiedliwą łzą
kiedy zmysły twoje przed nieznanym drżą
a świadomość okrucieństwa nie może przetrawić
niech postępkiem twoim myśl kieruje światła
myśl mocniejsza niż najtęższe skrzydła
imię Miłość to dla niej za mało
myśl co była,jest i będzie nad wszelkie prawidła
w trzasku suchych badyli na wietrze
w jaskrawości stwórcy złotej korony
mały błazen boski chce do raju wlecieć
lecz wołanie jego to cichutki dzwonek
...mały błazen boski chce do raju wlecieć
ale raj to nie przytułek dla bezdomnych
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -