Płacz serca złamanego
Me oczy jak jezioro łzami zalane,
twarz przeorana jak skały w korycie rzeki,
usta me pogięte jak konary drzewa, co w głąb się rozrastają unikając wzroku ludzi.
Me serce zbolałe ugodzone śmiertelnie, ostrze miłości ranę tą zadało.
Czy sens jest kochać będąc niekochanym, czy sens rozumieć, będąc nierozumianym, czy sens żyć nie mając sensu przed sobą?
Boże mój drogi zabierz mnie, osłódź me cierpienia, niech ciało wróci w łono ziemi, skąd przyszło, dusza niech zazna zrozumienia.
Czy człowiek w czym lepszy od ciebie?
Czy doskonalszy w miłości drugiego?
Ukochaj niegodnego kochania, przyjm niegodnego przyjęcia niech smutek się miłości twej się rozpłynie, boś Ty tylko kochasz naprawdę.
Tyś moim spokojem wszechmocny. ( Witam wszystkich, to jest mój pierwszy twór, proszę o uwagi co zmienić, co zachować, itd.)
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -