Po miłości

papryk_sdb
21.21.2009 09:21·~ 1 min. czytania

Złoty spokój wieczności

złamany międzyczasem

zbyt późnych powrotów

zaczekaniem ramion

na znajome kształty



niedokochane usta

w kolejce po ciepło pieszczoty

już tylko chłodne resztki

karmią apetyt pytań



bezwstydne kłamstwa

rozebrane z aksamitu prawdy

rozdzierają cichy majestat

świątyni naszego ciała

i w codziennym niedośnieniu

powracasz

do wczorajszej doskonałości

roztęsknienie pragnień

wlewasz płaczem w dłonie



zima wspólnego czasu

coraz dłuższe noce

samotny spacer

z natrętnie milczącym księżycem



i nawet niebo płacze

bladym smakiem śniegu

milczy nagie drzewo



po miłości



bez miłości