Pocalunek
,,Pocałunek,,
Zapach spóznionego lata wdziera
sie w nozdrza miejskich przechodniów.Smak lodów waniliowych pieści smutne oczy
dziecka, nieskazitelne opuszki palców wnet unosza perłowa chińską filżankę wypełnioną
czarną kawą. W jej smaku płyną wszystkie myśli, uśmiechy czarodziejów, rozmowy
umarłych poetów ożywiaja stare parasole.Jej złote kosmyki włosow dotykają
wiatru szumiącego w odbiciu jej szmaragdowych
oczu, wszystkie krople wczorajszego deszczu kołyszą marzenia do snu.Jego czarny
kapelusz przykrył jej twarz niczym cień pragnący wytchnienia.Szelest parasola otarł jej czekoladowe usta i rozlał
czerwone wina przy stoliku obok, ptaki odleciały przy jej pierwszym spojrzeniu
i lekko zniecierpliwiony wyraz jego
spojrzenia zamkną powieki, podbrudził swe usta czekoladą, ona sie rozpłyneła
i niczym wiatr porwała białą niewinną
filizankę – smak kurzu sączył się na jej podniebieniu, anioły w złotym slońcu
tańczące pieściły jego każdy centymetr wygłodniałej tkanki pragnienia. Jesienny
liść otarł jej ramiona przepełnione namiętnością czekolady i diamentowe rzęsy spłyneły niczym wodospad nieokiełznanej
siły pragnienia ku jego oczom, które blaskiem niespełnienia nie przestawały
pragnąć jej więcej. Czerwone krople rozlanego wina dotykały koniuszków stóp, rozgrzewały szary cień nad miastem i
nie pozwalając zasnąć smutnym ludziom, ktorych zgłodniałe twarze urozmaicał wieczór-
srebrny pył na zmęczonym niebie.
Skomentuj utwór (2)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -