Podróż
Na piaszczystej ziemi równin nie spokoju .
Chodzę wciąż wykrzykując niedoskonałości swe.
Przepływające ziarnka piasku wzdłuż nadgarstków przesypują się tak cicho .
Odliczają czas pomiędzy mym jednym krzykiem ,a bluźnierczym rytmem .
Tak ciężko uchwycić tą całą kwintesencję emocji w jedno.
Pustynne zamiecie otulają bezpieczny kawałek mnie.
Odciskają ślady stóp ,by po chwili wiatr mógł zagrać w zmazywankę ich.
To tylko jeden ton niżej szaleństwa zwalnia blokadę kilkuset drgań .
Niemożliwość zamknięcia drzwi wciąż zostawia powrót nam.
Stawiając ostatni krok w zamieć myśli krytycznych,nagle wyrasta drzewo nadziei .
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -