Podróżny
Jest noc, podróżny wysiada z pociągu,
Ma trochę strachu trzymanego w walizce,
Ale dużo więcej pewności siebie,
Która maszeruje pomiędzy nim a małżonką.
Czekają na niego ludzie,
Jak to zwykle na peronie.
Ale wcale nie ściskają się z nim
I nie poklepują go po plecach, mówiąc
-Miło cię widzieć stary druhu.
Oni słuchają go z przejęciem.
Podróżny jest znakomitym mówcą.
Później wszyscy razem śpiewają.
Ich natchnione twarze rozświetla ciepły blask pochodni.
Gość dojeżdża do hotelu.
Tam witają go jakieś ważne osobistości.
Wchodzi do hotelu,
Ale zamiast zrelaksować się w przytulnym pokoju
Rozpakowuje walizkę.
Znajduje strach i wyrzuca go do kosza.
Chyba nie będzie mu potrzebny.
Wygłasza kolejne przemówienie,
Cały czas otoczony,
Olbrzymią już teraz pewnością.
Idzie spać.
Nazajutrz obserwuje patriotyczne demonstracje.
Jest zadowolony.
Przed 17 pada pierwszy strzał.
Podróżny zaczyna się zastanawiać nad mocą słowa.
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -