Polska mentalność - z cyklu felietony z 2008 roku

Piotr Kocjan
04.46.2019 18:46·~ 5 min. czytania

Polska mentalność.

 

Mentalność, charakterystyczny sposób myślenia i odnoszenia się do rzeczywistości, wynik przyjęcia określonych zasad i wartości, które wyznaczają sposób zachowania jednostki lub grupy społecznej.

Ta sucha definicja pochodzi z wydanego w 1999 roku Słownika Encyklopedycznego Edukacja Obywatelska.

Nie, wiem czy Wy też tak macie, ale ja stykając się z niektórymi zachowaniami współrodaków dostaję wysypki i nóż mi się w kieszeni otwiera. Mogło by się

wydawać, że jeśli w ostatnich kilkudziesięciu latach zmieniła się nasza ojczyzna to powinna się zmienić i nasza mentalność.

Wydawać by się mogło, że zmiany gospodarczo ustrojowe, które kształtowały Polskę, będą wpływały nie tylko na nasz światopogląd, ale przyczynią się równocześnie do innego sposobu postrzegania i odbierania rzeczywistości. Nic bardziej mylnego, w polskiej mentalności królują: zazdrość, zawiść, złośliwość, zachłanność, głupota, pieniactwo, chamstwo, nietolerancja i źle pojęta prywata. To nasze od wieków niezmienne cechy. Mieszkając w Bytomiu często wyprowadzałem psa na spacer do parku. Zawsze w kieszeni miałem papierową torebkę i tekturową łopatkę do zbierania tego co czasami zostaje po psie. Wyobrażacie sobie wyraz twarzy innych wielbicieli psów widzących mnie w pozycji kucnej, zbierającego odchody mojego pupila. Jedyne skojarzenia jakie im przychodziły do głowy to z pewnością to, że jestem idiotą. Jasne, że tego nawyku nie nauczyłem się u nas i muszę się przyznać wyprowadzając się z Bytomia równie szybko o nim zapomniałem. Oczywiście powód był prosty…. nie mam już psa, a Bytom i inne śląskie miasta psy dalej zasrywają. Spójrzmy na rodaków, którzy w poszukiwaniu dobrobytu opuścili kraj. Jeśli jakiś Polski - Niemiec, kupi sobie wypasione auto, to inny Polski-Niemiec musi kupić jeszcze bardziej wypasione. Odwiedzając Polskę szastają pieniędzmi, aby pokazać do czego doszli. Jednak wracając do raju objawionego znowu kupują w Aldikach, REWE czy Lidlach (nie ubliżając tym tanim sklepom) i zasuwają jak mrówki po kilkanaście godzin za 1/3 tego co zarabia autochton. Podobnie jest w Anglii, Irlandii czy innych krajach nowej emigracji. Wielu z tych pseudo nowobogackich chętnie by wróciła. Tylko mentalność nie pozwala im się przyznać do błędu, jakim był wyjazd. Dla nas, jeszcze w wielu przypadkach, to co w starej Europie jest standardem w dalszym ciągu jest luksusem. W polskiej mentalności jest narzekanie na wszystko i wszystkich, jak jest ciepło to chcielibyśmy, aby się ochłodziło, kiedy znowuż pada to najczęstszym stwierdzeniem jest no i znowu jak co roku o tej porze u nas leje. To takie nie angielskie, nie kreolskie, ale nasze, nasze polskie – jak śpiewał Jan Kaczmarek. Nie szanujemy nikogo i niczego oprócz samych siebie i własnych, najczęściej nakreślonych przez telewizję (niekoniecznie publiczną – ta by chciała abonament), ideałów. Za nasze niepowodzenia winę ponoszą zawsze jacyś oni - nigdy my. Dobitnym tego przykładem jest angielski sędzia piłkarski Webb, który miał być winnym, że nie wyszliśmy z grupy na mistrzostwach Europy.  Wcześniej winą próbowano obarczyć Podolskiego (dla niewtajemniczonych- to niemiecki piłkarz urodzony w Gliwicach i mający polski paszport) nazywając go złodziejem kradnącym nam mistrzostwo Europy. Wydano nawet wyrok - pozbawić go polskiego obywatelstwa. Na szczęście, (a może na nieszczęście) później był jeszcze jeden mecz Polaków, który pokazał, że nadymany balon nadziei ma dziurę i uchodzi z niego powietrze. Okazało się, że chcieć nie zawsze znaczy móc. Niemcy zdobyli wicemistrzostwo Europy. My jak najszybciej zapomnijmy, że w ogóle w nich uczestniczyliśmy.

Ktoś powie czytając ten tekst, jakoś mało słów o naszej firmie. To może chociaż kilka. Jest poprawa w kwestii parkowania inwalidów. Ci co parkują na zakazie mają inną niż śląska rejestrację. Być może w innych regionach obowiązuje inny Kodeks Drogowy. Pojawił się jednak nowy trynd – teraz się parkuje na chodniku. No cóż, na razie nikt tu nie postawił zakazu. Rozsuwana barierka blokuje wjazd na połowę chodnik - druga jest wolna. W myśl zasady, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Polska mentalność. Powiecie znowu marudzi. No marudzę – przecież jestem Polakiem a to przejaw naszej mentalności. I na zakończenie jedna prośba; gdy za granicą, ktoś was spyta o jakąś cechę mentalności Polaka…. na Boga, nie zaczynajcie od słów lubi wypić. Powiedzcie gościnność – to także polskie – a jak inaczej brzmi.

Piotr