Ponury czekam na ciebie
Moje życie to gra
nie jest nic warta ścieżka pełna porażek bulu cierpienia smutku i złych zdażeńTeraz czekam aż nadejdzie Osoba ktura się zwie Pomury żniwiaż wytrwały rolnik nasz
Swoją kosą śmierć zasieje ale smucić to nie będzie mnie gdyż tym zniszczy cierpienie
Więc czekam na jego wejście Jego kose zobaczyć chce o już widze jego cień właśnie wszedł zabrać mnie
ciało obok głowy jeszcze drga a nas już nie ma jestem obok niego wubawcy od cierpienia swego
Do nieba mnie prowadzi i kosą swoją się bawi nawet mi ją dał raz machnąć duszę starca wziąść i ją poprowadzić tam gdzie mnie zabrać mu kazali
Widze bramy nieba ponury wpuścił mnie tam ze starcem weszłem piękne życie ujżałem
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -