Poranek
Siedzieć tam tak bez ciebie i mieć w głowie milion obrazów .
Przewijać je wciąż jak kasetę .
Chodź opowiem ci wszystkie historie .
Lecz twe imię ma własną opowieść .
To meczy mą dusze proszę puść mnie muszę iść .
Ostatni dym z twojego papierosa przypomina twoja twarz .
Jak rekin rozszarpujesz moją dusze na kawałki.
Chciałabym ci pokazać całe piękno tego świata .
Proszę nie puszczaj tych marzeń ,daj nam chwilę ,
nie odchodź, nie rań.
Mówisz mi,że masz nową dziewczynę, mój błąd .
Wszystko umiera wraz z dymem pierwszego wspólnego oddechu.
Nie wiem czy to dobrze. Muszę już iść.
Ciepła kawa z poranka jak miód na rany .
Ogrzewa moje dłonie,dziś przyjaciółką mą .
Ona nie pozwoli mi odejść bez walki,
wiem, że nie kłamie .
Gdy czarne jej ciało spowija pył ,
ty wiesz już co odpowie ci.
Sięgam po ciebie tak łatwo ,tak spokojnie .
Nikt nie zabierze mi wspomnień.
Jak ptak w locie tak my poruszamy się do przodu .
Dziś każdy w swoją stronę,
a jutro kto wie ?
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -