Powroty
Wracam do prostego stołu
nakrytego światłem i modlitwą
do kubka z jednym uchem
obrazka z byle jakim świętym
do uśmiechniętej fotografii
co nigdy nie umarła
i w serdecznym zapatrzeniu
troskliwie wyciąga oczy
wracam do zwykłej biedronki
co wciąż w podróży do nieba
księżyc zawsze dla dwojga
na przekór wszystkim sam jeden
do nieprzypadkowej bliskości
listów pisanych ukradkiem
zarumienionego słowa
szeptu splecionych gestów
wracam do pierwszych wierszy
trafionych wzruszeniem
gorzkich ziół rozstania
zalanych samotnością
do opuszczonych marzeń
ubranych w milczenie
z trzema cekinami nadziei
i wstążeczką wiary
wracam na pustynię
nagła cisza spotkania
przesypuję łyżeczką miłości
niedoskonałość piasku
i wlewam ciepłą ufność
w ucho konfesjonału
by łatać za długie rękawy
podartego sumienia
wracam do białego ołtarza
siwy smutek kadzidła
Bóg w kopule katedry
płacze harmonią Bacha
i zmartwychwstaje w dłoniach kapłana
zamordowana Miłość
drży nieświęte serce
świątynia spotkania
wracam do pierwszej zmarszczki
gaśnie płomyk oddechu
pieszczota znajomych twarzy
oswojony kapelusz
i milkną bliskie cienie
niedokochanych myśli
wracam do źródełka istnienia
istnieję dla powrotu
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -