Pożegnanie
Atramentowe serce znów zabiło.
Upomniało się o uwagi brak.
Wszak został tylko czarny głaz .
Czemuż to tak ?
Zadrwiło jej tak.
Gdy tylko zdawało się,że dostaje od niej paletę barw zaczynało znów czuć.
I tak powoli,delikatnie odciskało ślady niby to czerwień niby to róż.
Zadowolone ,iż znów czuje ten stan odważnie rumieniło się tak,że inni dostrzegali ten blask.
Im dłużej serduszko atramentowe stawało się czułe tym bardziej podatne było na uroki Dam.
I tak oto głupie myślało ,że tak po prostu się da.
Bez żadnych ale i nie mogę tak.
Lecz nic mylnego.
Jeden cień za drugim wkradał się.
Zasiewał zwątpienie i w sercu strach.
Znów w czas rozterek wpadła niezdolnie tak.
Czy warto jest tak uparcie walczyć?
I tak biło i biło szalenie myśląc iż to się nie stanie.
Niby czemu ja?
Upartość ta zgubiła nas.
W jednej sekundzie wciągnęła ból i żal, a serce spowrotem nabrało czarnych barw .
Skomentuj utwór (0)
- Zaloguj się, aby móc komentować utwory innych użytkowników -